Dzisiaj przyjechaliśmy do miejscowości Brissago, znajdującej się niedaleko Locarno.
Jest to etap, gdzie kilometry same się nabijają, pogoda dopisuje i teoretycznie, nie ma podjazdów.
Żeby się tu dostać, musiałem wjechać autem na ponad 2000 m.n.p.m. Potem musiałem trzy razy zatrzymać awaryjnie auto bo jakiś kierowca z Włoch postanowił wziąć zakręt na moim pasie.
Na szczęście udało się opanować sytuacje. Teraz siedzę na tarasie, popijam białe wino i jest dobrze 😉
Włoska część wyprawy
Dodaj komentarz