Wczoraj zastanawiałem się, gdzie mogę pojechać na kolejną przejażdżkę? Kiedy włączyłem mapy, szybko podjąłem decyzję, że do Stepnicy. Jest to wioska/małe miasteczko leżące po wschodniej stronie Zalewu Szczecińskiego. W sumie nie ma tam nic ciekawego, ale jedzie się tam, przez wielkie mokradła, leżące przy jeziorze Dąbskim, rzecze Inie i innych. Podczas przejazdu przez nie stale towarzyszył mi rechot żab i cykanie świerszczy.
Cały dzień było pochmurno i widać było krążące chmury opadowe. Na szczęście deszcz pokropił się tylko podczas obiadu, który jadłem przy jakiejś leśniczówce, ale szybko przestał.
Tak się złożyło, że dzisiejsza podróż to pierwsza tegoroczna „setka”. Forma rośnie, Alpy będą w tym roku moje!
Niekończąca się łąka – podróż do Stepnicy
Dodaj komentarz