Dwa ostatnie dni to znowu ciężkie pedałowanie. Najpierw Złota Dolina, potem podjazd do miasta Bad Gastein. Ja byłem już nasycony widokami alpejskimi, dlatego robiłem mało zdjęć. Wróciłem bezpiecznie 😉
- Jedna z restauracji po drodze 😉
- strumyk
- ja w Złotej Dolinie. Miałem kolejną okazję użyć ochrony przeciwdeszczowej 😉
- figura stojąca w schonisku w Złotej Dolinie
- Most po drodze do Bad Gastein
- Wodospad w Bad Gastein