Asfaltu nie ma, ale też jest zajebiście!

Nie miałem Internetu, więc nie miałem jak wrzucić…
Dziś mam Internet tylko na korytarzu, więc postaram się wrzucić wpis z dnia dzisiejszego jutro.

Naszym dzisiejszym zadaniem był przejazd z Sibiu do Cartishoa’y.
Z racji tego, że wczoraj dobrze jeździło nam się własnymi ścieżkami, postanowiliśmy, że dziś znów takowymi pojedziemy. Ja wziąłem od naszej pani pilot nawigację terenową i bawiłem się trochę w nawigatora. Według ustaleń mieliśmy jechać do miasta Arvig, następnie na jakiś szczyt znaleziony na mapie i potem do miejsca przeznaczenia. Na szczycie wpisałem adres hotelu i okazało się, że przez góry mamy do niego tylko 20 kilometrów. Postanowiliśmy spróbować tej trasy. Wyjechaliśmy na świetne pastwiska, pełne pasących się zwierząt, z których widać było Karpaty. Te, przez cały dzień chowały się przed nami za chmurami. Kiedy jednak wyjechaliśmy na łąki odsłoniły swój majestat. Droga, którą prowadził nas Garmin była miejscami dość błotnista. Na jednej z łąk zrobiliśmy sobie piknik. Okazało się jednak, że nikt nie podziela mojego entuzjazmu z powodu przebywania na świetnych polankach z przepięknymi widokami. Na jakieś 7 kilometrów przed końcem reszta towarzyszy uznała, że wracamy na asfalt i będziemy kontynuować jazdę wcześniej wymyślonym asfaltem bo droga wzdłuż potoku górskiego, z widokiem na Karpaty nie jest ok. Byłem bardzo niepocieszony bo to oznaczało nadrobienie około 20 kilometrów. Zaraz po dojechaniu do asfaltu zaczął się zjazd. Był długi 😉
Potem zaczęły się objazdy, które prowadziły w przeciwną stronę niż pokazywał Garmin. Wszyscy ignorowali moje uwagi i ostro cisnęli po asfalcie, który nagle się skończył i zamienił w mega ciężką szutrową, kamienisto-błotnistą drogę idącą wzdłuż jakiegoś zbiornika wodnego. Było trudno, ale to Dziczki lubią najbardziej więc podobało mi się!
Ostatecznie przejechaliśmy dziś ok 90 kilometrów. Niestety, nie włączyłem Endomondo. Wziąłem .gpx od jednej z uczestniczek, ale nie wiem czy go wciągnie. Jutro Transfogarska. Mam nadzieję, że podołam!

P. S. ślad jest tutaj

Kilka zdjęć:

Jeden komentarz do “Asfaltu nie ma, ale też jest zajebiście!

Skomentuj Rado Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.