Ostatnio napisałem, że najbardziej lubię jeździć sam. Jest to najprawdziwsza prawda, ale żeby nie wyjść na totalnego odludka powiem, że często jeżdżę także ze znajomymi i rodzeństwem.
Inaczej… przeważnie jeżdżę z siostrą, gdyż sama boi się wypuszczać do lasu. Wydaje mi się, że lubię jeździć sam głównie z jej powodu, ale to przemilczę ;)Oprócz niej, na wycieczki jeździ ze mną jeszcze brat i garstka znajomych. Ważne jest żeby jednak zabierać ludzi o podobnych możliwościach. Inaczej jest tak, że jeden ucieka, drugi jedzie 200m. z tyłu, a ja to wszystko próbuję ogarnąć 😉
Fajnie jest natomiast wspólnie świętować osiągnięcie jakiegoś celu. Tak było podczas odnalezienia Czarnego stawu. Była ze mną dwójka znajomych… i fajnie, że była!
Jazda z towarzystwem
Dodaj komentarz